• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

POETRY

Blog poświęcony jest głównie poezji. Poezja jest mojego autorstwa. Pojawiają się również inne twórczości... Obserwuj cały czas 😏😎

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 31 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 01 02

Kategorie postów

  • cytaty (4)
  • opowieści, opowiadania (1)
  • poetry (24)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Sierpień 2024
  • Listopad 2023
  • Maj 2022
  • Listopad 2021
  • Marzec 2021
  • Styczeń 2021
  • Październik 2020
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Luty 2020
  • Styczeń 2020
  • Grudzień 2019
  • Listopad 2019
  • Październik 2019

Najnowsze wpisy, strona 4


< 1 2 3 4 5 6 >

STYCZEŃ 2020

CZARNE Słowo

 

Słowo jak KARABIN - 

ustrzeliło człowieka. 

Rozdarte wnętrze 

z wieloma ranami 

od przeciwieństwa losu. 

Nie czuć już wzroku czułego, 

pełnego namiętności i pożądania. 

Został tylko BLEF. 

Przewidywalne każde zagranie. 

Szach 

i

mat - 

KONIEC GRY. 

                                            Katowice 

                  05.01.2020 r.   MDlen

05 stycznia 2020   Dodaj komentarz
poetry   poezja   POETRY   wiersz   wiersze   poem  

GRUDZIEŃ

 

           Opowieść malowana

                    słowem 

 

      Świąteczne życzenia - każde słowo to inne życzenie i co innego wyraża. Słowo wyraża mnóstwo emocji - czasem dobrych, czasem złych. Jedno jest pewne - w Boże Narodzenie wszystkie słowa są malowane jak obraz przez malarza, jak wykwintna potrawa przygotowana przez kucharza. Trochę słodkości - miłości i ciepła, których każdy potrzebuje, zupełnie bezkompromisowo. Zdarza się, że czasami coś jest pikantne, jak papryczki chilli - rodzinna, świąteczna awanturka. Jednak najważniejsze żeby wszystko zakończyło się happy end’em.                                        

Niestety dla małej Łucji każde słowa, które  były do niej kierowane w trakcie Świąt brzmiały: „ Nie znaleźliśmy jeszcze dla Ciebie mamy i taty, ale jesteśmy pewni, że wkrótce ktoś Cię zabierze do swojej rodziny”. Te słowa co roku się powtarzały. Łucja miała 7 lat. Czuła się bardzo samotna - nic dziwnego, skoro trafiła do sierocińca, kiedy miała 4 lata. Mama Łucji zmarła na raka mózgu, a tata zginął w wypadku samochodowym. Nikt nie chciał jednak z rodziny przygarnąć małej Łucji. 

Łucja uwielbiała malować. W tej czynności miała niesamowicie płynne i odważne ruchy. Mogła w ten sposób wyrazić siebie. Wyrazić co czuje. Potrafiła zinterpretować każde słowo, malując. Słowo, które wyrażało dużo emocji i uczuć. Oprócz tego uwielbiała jeździć na łyżwach. Jej krucha twarz świetnie komponowała się podczas jazdy na lodzie. 

Miała ciemne włosy jakby oblane czekoladą. Jej twarzyczka była śnieżnobiała, oczy smutne i niebieskie, jak ocean. Była zupełnie szczuplutka. 

Co roku podczas Świąt każde dziecko dostawało drobny podarunek, ale dla Łucji jedynym podarunkiem, o jakim marzyła, była nowa, kochająca rodzina. Klimat różnych przysmaków i atmosfery świątecznej sprawiały pustkę w jej sercu. Wszystko dlatego, że chciała być dla kogoś ważna i przez kogoś kochana. Światełka, które cudownie migotały na choince, dodatkowo dodawały ciepła. Kiedy jacyś ludzie zabierali na Święta i na zawsze jakieś dziecko do swojego domu, dziewczynka patrzyła na nich zawsze ze smutkiem i miała zaszklone oczy, które błyszczały się jak wykwintna zastawa świąteczna. Była niesamowicie uczuciowym i wrażliwym dzieckiem. Nikt bowiem nie miał w sobie tyle emocji i uczyć, ile miała ona. 

*** Minął rok i znowu nastały Święta Bożego Narodzenia. Łucja miała w sobie odrobinę nadziei, że jej los się w końcu odmieni. Niczego bardziej nie pragnęła. 

Jest 23. grudnia. W sierocińcu pojawiło się młode małżeństwo. Brakowało im do szczęścia tylko jednego - małego osobnika. Marzyli o dziewczynce, która będzie nadawała ich życiu większy sens. Sprawi, że ich życie nie będzie już takie nudne i monotonne. Takie zabiegane i szybkie. Gdy odwiedzali każde z pokoi po kolei, w jednym z nich to właśnie Łucja ujęła ich serca, które były przepełnione miłością i dobrocią. Łucja także w ich towarzystwie świetnie się czuła. Pomyślała nawet, że chciałaby mieć takich rodziców. Nastał czas pożegnań. Młode małżeństwo po mału wracało już do domu. 

Ich dom był zawsze bajkowo ustrojony. Dosłownie jakby był z bajki. Zawsze wkładali w to mnóstwo serca. W środku był kominek. Ogień tlący się w środku, budował rodzinną atmosferę. Kolędy i pastorałki rozbrzmiewały w całym domu. A świeczki, które dodawały jeszcze klimatu, rozpłynęły się swym zapachem wszędzie. Pierniczki świąteczne czekały na św. Mikołaja jak co Święta przy oknie. Brakowało tylko jednego małego serca, niosącego mnóstwo radości. 

Jest 24. grudnia - młode małżeństwo wróciło po towarzyską i uroczą Łucję. Łucja była zupełnie zaskoczona osobami, które mogły zostać jej rodziną. Nie spodziewała się, że pojawią się znowu i to w samą Wigilię. Kiedy oznajmili, że zabierają dziewczynkę domu, Łucja była zupełnie zaskoczona, a zarazem szczęśliwa. Nigdy wcześniej nie była tak przepełniona radością, jak w owej chwili. Cud Bożonarodzeniowy nastał. Coś, w co zaczynała wątpić dziewczynka, stało się jakże piękną rzeczywistością. To był najpiękniejszy prezent, jaki kiedykolwiek dostała. 

*** Od tego dnia wszystko się zmieniło. Łucja dorastała pośród ludzi, których darzyła ogromnym sercem i była przez przybranych rodziców w końcu prawdziwie kochana. 

                       Katowice/ miasto rodzinne

24.12.2019 r. MDlen

25 grudnia 2019   Dodaj komentarz
opowieści, opowiadania   story   christmas   grudzień   December  

GRUDZIEŃ

Życie 

 

Tysiące złości

              błyska w głowie 

Niczym pioruny na niebie podczas

burzy. 

Burzy - 

Burzy się cały 

świat. 

Jeden na drugiego. 

Błahostka goni 

błahostkę. 

Te życie to jedna wielka parodia. 

DŻUNGLA - ludzie są jak coś nieokiełznanego, 

                        jak nieznanego, 

jak natura, kryjąca nieskończenie wiele 

            zagadek.

Toksyczność ludzi jak chemikalia - 

tylko zabijają od samego zapachu wnętrze.

Pędzący czas 

mknie nieustannie 

jak pociąg bez hamulców. 

Kiedy się wykolei, 

nagle wszystko zwalnia. 

Zwalnia tętno, 

oddech jest spokojniejszy. 

Wszystko spowalnia, 

jak poranna rosa spadajaca z kwiatów - 

  tak o świcie. 

 

                                                 Katowice 

                          08.11.2019 r.    MDlen

 

02 grudnia 2019   Dodaj komentarz
poetry   poem   wiersze   wiersz   POETRY   poezja  

LISTOPAD

Karuzela 

 

W górę i w dół 

Jak na karuzeli 

kołyszę się tu. 

Śmiech i płacz

I tylko jedno słowo 

w glowie 

WALCZ. 

Gdzieś w oddali 

WYJŚCIE EWAKUACYJNE 

I świadomość,  że życie jest jak 

doświadczenie 

laboratoryjne (...)

 

                          Katowice 

28. 10.2019 r.      MDlen

14 listopada 2019   Dodaj komentarz
poetry   poem   wiersze   wiersz   POETRY   poezja  

LISTOPAD

W środku nocy 

 

Idę sobie środkiem 

ulicy 

W oddali widzę (tylko) 

cień kocicy 

Spogląda w moją 

stronę 

Czuję, że chce mi zapewnić jakąś 

ochronę.

Jestem już bliżej niej. 

Patrzy swoimi oczętami 

jakby chciała 

powiedzieć: 

" DOBRE SERCE ZAWSZE MIEJ ".

Patrzę w lewo,

Patrzę w prawo, 

Patrzę prosto. 

Nie widzę żadnego

drogowskazu 

Nie słyszę już

rozkazu. 

Jest ciemno. 

Szukam kogoś

nadaremno. 

Palą się laternie.

 

Szukam drogi, by 

odwiedzić jedną 

herbaciarnię...

 

                       Katowice

21.10.2019 r.     MDlen

04 listopada 2019   Komentarze (1)
poetry   poem   wiersze   wiersz   POETRY   poezja  
< 1 2 3 4 5 6 >
Mdlen | Blogi